sobota, 7 czerwca 2014

Ocena: z-piwnicy.blogspot.com

Grzebię łyżką w kubku z resztkami kiślu, jednak to niczym nie przypomina trudu, jaki włożyłam w znalezienie linków na blogu Prezydenta Internetu Q. Nie wiem, czy link jest w widocznym miejscu (koniec listy), ale może czytelnicy Piwnicy zaglądają do tej zakładki. Lub po prostu ja jestem przyzwyczajona do szablonu Simple.

Pierwsze wrażenie (8/10 gramów)
Kiedy przeczytałam zgłoszenie w Wadze, byłam przerażona. "Ja i recenzje? Nie dam rady" - myślałam. Ale jako, że Autor mnie wybrał, nie mogłam go przypadkiem przesunąć do listy Kilo. No cóż, podjęłam się poprawy testu z mapy świata, więc mam stchórzyć przy ocenie bloga? 

Recenzje z piwnicy? Moje pierwsze skojarzenie - stare, zakurzone miejsce z kapustą i kartkami słów krytyki. Taki byłby mój ideał. Jednak wygląd bloga nie zasługuje na naganę - ba, powinien otrzymać ode mnie gratulacje.  Jasno, przejrzyście - nawet kolory patriotyzmu grają swoją rolę. W końcu Polak swoje chwali - recenzje znad Wisły muszą mieć znak rozpoznawczy.

"Piwnica pana Q." - czyli belka jak belka. Favikona Bloggera, czyli szał nie porywa do porządku w piwnicy. Ale co z tego? W pokoju na dole panuje już idealny ład.

Wygląd (7/10 gramów)
ŁAŁ. Oto przykład wykorzystania minimalizmu. Q nie mielił wszystkich sposobów jak kotlety mielone - ma najwyraźniej jeden sprawdzony sposób, który doprawił talentem do szablonów.

Blog trzyma się szarej kolorystyki, takie przynajmniej jest tło. Dobrze komponuje się z białym tłem wpisów z czerwonymi paskami nad tytułem. Nagłówek to czarny pasek u góry strony, gdzie możemy przeczytać: Piwnica Q: recenzje ksionrzek, a nawet kumiksów". Coś czuję, że Prezydent Internetu z ortografią jest na "ty", a błędy to u niego iluzja.

No dobrze, ale gdzie tu jest charakter piwnicy? Może recenzje są tak naprawdę przywożone z hotelu? Chyba, że ktoś lubi luksus w każdym detalu. Nawet w pokojach na kiszone ogórki.


Styl postów (18/20  gramów)
Krytyk ocenia krytyka - tego tu jeszcze nie było. Dlatego ocenienie Litery, która sama ocenia innych - jeden z największych koszmarów! 

Autor posiada dosyć specyficzny humor, który nadaje recenzjom mocny charakter. Może takim jak ja - jeszcze nie-nastolatkom nie przypadnie do gustu ten rodzaj piwnicy. Może nie wszyscy znajdą tutaj coś dla siebie. Może nie wszyscy zgodzą się z moją oceną, ale Śmiertelnicy! - ten blog otwiera rozdział dla młodych hipisów. Pozwolę sobie zacytować jeden z moich ulubionych zdań z Piwnicy:
A samojebki iphonem w Starbucksie robić to nie łaska? - pytają uprzejmie czytelnicy. Jedno sobie ustalmy: na tym blogasku nie ma product placementu.

Styl pisania może być przykładem luźnego podejścia do blogosfery. Jednak nie aż na tyle, aby postawić spację przed znakiem interpunkcyjnym. Bardzo mi się spodobały dwa posty: o liście BBC i o książkach, które według Q są popularnym kiczem. Może nie zgodzę z wszystkimi zamieszczonymi tam pozycjami, ale i tak śmiałam się czytając ten wpis.
Błędów nie znalazłam, ani jednej literówki. Wszystkie przecinki są, kropki, znaki zapytania, wykrzykniki, średniki... to wszystko jest na swoim miejscu. Styl pisania jest specyficzny, jak już wspomniałam - inaczej nie potrafię go opisać. To tak jak zwiedzenie dżungli amazońskiej - musisz tego doznać, aby to naprawdę poczuć.

Dodatki (7/10 gramów)
Wszystko jest poukładane. Pasek z nagłówkiem po prawej stronie kryje magiczne przyciski, które służą jako karty. Tylko, że w innej wersji. Nie ma co tu pisać, schludnie i czytelnie. Bla, bla, bla.
W pasku bocznym są tylko posty, które są najchętniej czytane, stare ankiety (i tak już zamknięte) oraz formularz do napisania maila. Te ankiety nie pokazują nawet wyników, a wyglądają jak przeterminowane gumy do żucia. Może czas je usunąć?

Dodatkowe odważniki (+1/10gram)
Po prostu za całokształt.

Podsumowanie: 41/60 gramów. Drogi Prezydencie Internetu, Droga Siedemnasta Litero Alfabetu - odwalasz kawał dobrej roboty. Oczywiście są rzeczy do dopracowania - na przykład stare ankiety, które czekają na swoje miejsce w niepamięci. I co zyskało duży plus - potrafisz oceniać z klasą, bez obrażania autora dzieła. Muszę przyznać, że z chęcią będę zaglądała na Twojego bloga. Powodzenia!